Autor Wiadomość
moritura
PostWysłany: Czw 11:13, 08 Lut 2007   Temat postu:

A to coś nowego.....
Teletubis
PostWysłany: Pon 20:01, 05 Lut 2007   Temat postu:

lasuje:)

ten Twój pogląd akurat mi się podoba:P
moritura
PostWysłany: Pon 17:46, 05 Lut 2007   Temat postu:

Nie ściągam z zasady, bo to bez sensu (nie z pobudek moralnych, których nie uznaję). Bez sensu, bo po co. Żadna mi radość zdobyć papier pt. "filozofia PAT". Przyszłam sobie tutaj żeby się cosik nauczyć. A czego się uczyć, a co sobie odpuścić nie mogę decydować, dopóki się tego nie nauczę (bo skąd inaczej takowe kryterium). Nie po polsku, ale mi się mózg lansuje, bo zapomniałam o jedzeniu. Siedzę sobie w czytelni i jakaś dziewczyna przede mną zjada ostentacyjnie czekoladę. Jest źle.
PS. Lubię być frajerem jak starszy kolega.
Teletubis
PostWysłany: Pią 17:18, 02 Lut 2007   Temat postu:

moritura napisał:
Ależ ty jesteś jednak przewrażliwiony Very Happy Już kiedyś coś podobnego było w innym temacie. A mi się serio ona taką jawi. Tyle że jakoś nie mam ostatnio serca do dłuższych pisemnych wypowiedzi. Idę się uczyć na logikę, to może mnie olśni po drodze. Mistyczne wizje nad skryptem Adasia. To by mogło być niezłe....


Zrób ściągi, nie bądź frajerem jak starszy kolega, który sie postanowił nauczyc:P
moritura
PostWysłany: Pią 16:00, 02 Lut 2007   Temat postu:

Ależ ty jesteś jednak przewrażliwiony Very Happy Już kiedyś coś podobnego było w innym temacie. A mi się serio ona taką jawi. Tyle że jakoś nie mam ostatnio serca do dłuższych pisemnych wypowiedzi. Idę się uczyć na logikę, to może mnie olśni po drodze. Mistyczne wizje nad skryptem Adasia. To by mogło być niezłe....
Teletubis
PostWysłany: Sob 16:14, 27 Sty 2007   Temat postu:

moritura napisał:
Co to znaczy: nie jest taka zła? No, ja też uważam że bardzo przyjemna, ciepła, puszysta i ogólnie milutka.


jeśli będziesz kpić to dyskutować nie będziemy
moritura
PostWysłany: Sob 12:07, 27 Sty 2007   Temat postu:

Co to znaczy: nie jest taka zła? No, ja też uważam że bardzo przyjemna, ciepła, puszysta i ogólnie milutka.

Nie pamiętam o co mi chodziło. Jakieś mistyczne wizje. Może właśnie o zasadę tożsamości. Kto to może wiedzieć.
Teletubis
PostWysłany: Czw 19:33, 25 Sty 2007   Temat postu:

moritura napisał:
Gnębi mnie zasada tożsamości. To nie chodzi o wewnętrzną spójność systemu a o wewnętrzną spójność jako taką.


zasada tożsamości a=a ? Chyba nie taka zła ta zasada.. wiadomo aksjomat, możemy przyjąć równie dobrze jego odwrotność, ale z przyczyn praktycznych tego nie robimy;)

co to jest wewnętrzna spójność jako taka? Powiedz precyzyjnie co masz na myśli najlpiej na jakimś abstrakcyjnym przykładzie.
moritura
PostWysłany: Czw 17:32, 25 Sty 2007   Temat postu:

Gnębi mnie zasada tożsamości. To nie chodzi o wewnętrzną spójność systemu a o wewnętrzną spójność jako taką.
Teletubis
PostWysłany: Pią 11:53, 19 Sty 2007   Temat postu:

moritura napisał:
Jezyk jet nieadekwatnym narzedziem, ale lepszym nie dyponujemy. podobnie jak z cala logika - wiadomo ze oparta pierwotnie jest na intuicji, ale w zadnej innej dziedzinie nie mamy intuicji ktora by sie potwierdzila w 100% przypadkow.


Logika(dwuwartościowa) się nie tyle potwierdza co jest wewnętrznie spójna jako system. Jest oparta na pewnych aksjomatach, gdybyśmy przyjęli inne to prawdopodobnie logika wyglądałaby zupełnie inaczej (np. logiki wielowartościowe)

Język jest narzędziem nieadekwatnym, ale jego podstawową funkcją nie jest oddane rzeczywistości (która jest nieskończenie bogata) tylko komunikacji. Można wypowiadać się precyzyjnie, albo tak, jak Heidegger.

Polecam poczytać o osiągnięciach pozytywizmu logicznego, Wittgensteina i Poppera (moja wypowiedź bazuje na ich poglądach)
moritura
PostWysłany: Pią 10:54, 19 Sty 2007   Temat postu:

Jezyk jet nieadekwatnym narzedziem, ale lepszym nie dyponujemy. podobnie jak z cala logika - wiadomo ze oparta pierwotnie jest na intuicji, ale w zadnej innej dziedzinie nie mamy intuicji ktora by sie potwierdzila w 100% przypadkow.
Teletubis
PostWysłany: Pią 17:55, 12 Sty 2007   Temat postu:

semantyka

równie dobrze można powiedzieć coś przeciwnego i będzie równie prawdziwe...
tatankaa
PostWysłany: Pią 11:46, 12 Sty 2007   Temat postu:

a ja powiedziałabym, że obojętność może być tak uprzedmiotowiona (jako uczucie w podmiocie), że może być rozważana w kategoriach jakościowych. to uczucie o pewnej jakości.
Teletubis
PostWysłany: Pią 10:05, 12 Sty 2007   Temat postu:

powiedziałbym: zależy

np. w stosunku do Ciebie jako człowieka nie żywie żadnych uczuć ale w stosunku do kamienia mógłbym powiedzieć, że czuję obojętność. Ale to jest wszystko śliskie i nie ma nic wspólnego z filozofią....

Cała dyskusja nie ma w sobie nic głębszego niż kwestie semantyczne

Co więcej trudno nam ubrać w słowa uczucia. 'kocham Cię' wypowiadane do różnych ludzi, w różnych okolicznościach zawsze będzie znaczyć co innego. Język wydaje się nieadekwatnym narzędziem...
tatankaa
PostWysłany: Czw 23:35, 11 Sty 2007   Temat postu:

a czujesz obojętność, czy nie czujesz uczuc?

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group