FAQ
•
Szukaj
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Rejestracja
•
Profil
•
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
•
Zaloguj
Napisz odpowiedź
Forum Wirtualny PAT Strona Główna
»
Moim skromnym zdaniem
» Napisz odpowiedź
Napisz odpowiedź
Użytkownik:
Temat:
Treść wiadomości:
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje:
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
$1
Kod potwierdzający:
$3
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
moritura
Wysłany: Pon 17:20, 08 Sty 2007 Temat postu:
Żeby nie było że znowu przez pół roku nie odpowiadam albo że odpisuję byle jak - odpowiem 10.II (magiczna data, kto zgadnie z czym związana...).
Teletubis
Wysłany: Pią 14:52, 05 Sty 2007 Temat postu:
moritura napisał:
Kiedy ja mówiłam że wszelkie podatki są okradaniem? Nigdy.
to jak... jedne są inne nie są? co za arbitralne kryterium o tym decyduje
moritura napisał:
W monarchii obywatele nie są własnością króla. Za to zachowują własność prywatną.
w demokracji własność prywatna działa na tej samej zasadzie co w monarchii, z tą różnicą, że zły rząd można wywalić po 4 latach okradania, jedna dynastia może okradać przez wieki. Ty jednak nie mówiłaś o monarchii w ogóle lecz o monarchii absolutnej
http://pl.wikipedia.org/wiki/Monarchia_absolutna
poczytaj
moritura napisał:
A stypendia te najwyższe wcale nie dostają najbiedniejsi, tylko najzdolniejsi. A zgodne z ideą wyrównywania szan byłoby danie pieniędzy tym mniej zdolnym. Dawanie sypendiów najwybitniejszym przecież pogłębia różnice.
nie prawda. najubożsi dostają stypendia socjalne, zależne od dochodów rodziny. Do tego mogą dostać naukowe, w zależności o tego jak bardzo chce im się uczyć. NA tym polega wyrównywanie szans.
moritura napisał:
A co do zdania z akapitu pierwszego: jak już wkładasz w cudzysłów, to cytuj. (!!)
cudzysłów nie musi oznaczać cytatu, jest to parafraza Twojego stanowiska, wydaje mi się, że celna.
moritura
Wysłany: Pią 14:41, 05 Sty 2007 Temat postu:
Kiedy ja mówiłam że wszelkie podatki są okradaniem? Nigdy.
W monarchii obywatele nie są własnością króla. Za to zachowują własność prywatną.
A stypendia te najwyższe wcale nie dostają najbiedniejsi, tylko najzdolniejsi. A zgodne z ideą wyrównywania szan byłoby danie pieniędzy tym mniej zdolnym. Dawanie sypendiów najwybitniejszym przecież pogłębia różnice.
A co do zdania z akapitu pierwszego: jak już wkładasz w cudzysłów, to cytuj. (!!)
Teletubis
Wysłany: Śro 22:56, 03 Sty 2007 Temat postu:
ja dalej sie upieram, że wnioskowanie: "z tego ze kobieta ma instynkt macierzyński wynika że LEPIEJ zadba o edukacje dziecka niż, ludzie, którzy mają odpowiednie wykształcenie" jest chybione
BTW. ci których stać zatrudniają dietetyków prywatnych nauczycieli itp, a więc uznają ich wyższość, nie są przekonani, że lepiej wykarmią dziecko, bo mają odpowiednie wykształcenie. Ci których nie stać jednak dobierają jedzenie, jedni potrafią - drudzy nie. Mimo to istnieją narodowe programy profilaktyczne np. przeciw otyłości albo anoreksji. Więc de facto nikt nie żywi dziecka sam.
Cytat:
Co do wyrównywania szans przykładów można podać bez liku. Np. dlaczego pieniędzy ze stypendiów naukowych nie rozdziela się równo między wszystkich studentów? Bo wtedy nie można by dać temu jednemu zdolniejszemu na tyle, aby on jeden przynajmniej się mógł należycie rozwinąć. Wyrównywanie szans w tym wypadku zablokowało by rozwój jednostek wybitnych.
To jest świetny przykład wyrównywania szans, w ten sposób biedniejsi - jeśli chce im się uczyć - maja pieniądze, których by normalnie nie mieli. Gradacyjna stawka motywuje do nauki.
Cytat:
Lepszy ustrój: monarchia absolutna i dziedziczna.
jak mawia JKM lepiej żeby jeden kradł niż cała zgraja. Mnie się podoba monarchia konstytucyjna z przewagą władzy królewskiej. Mimo wszystko wole być obywatelem niż własnością króla.
Proponują żebyś była konsekwentna, albo podatki są okradaniem i wtedy w imię czego mielibyśmy je płacić? Albo nie są i wówczas grzecznie płacimy.
moritura
Wysłany: Nie 2:16, 24 Gru 2006 Temat postu:
Ouki douki. Odpuszczam porządek naturalny, ironię i populistyczne argumenty (które miałam wrażenie że stosujesz właśnie ty, ale ugodowo mogę się zgodzić, że oboje).
Nie mam pojęcia, jak powinna wyglądać edukacja i wychowanie dzieci. Jest jednak coś takiego, jak instynkt macierzyński który występuje średnio u 90% kobiet (dane oparte na obserwacjach własnych) oraz u 0% MEN (bo i skąd). Pojechałam strasznie, możesz sobie pojechać po tym ile chcesz, albo zrozumieć ajdiję i spróbować jej podołać.
Zakładam, że oboje uznajemy dobro dzieci za wartość. W czym tkwi problem? W tym, że ja uznaję, że skoro biologia warunkuje kobietę do zajmowania się dziećmi, to prawdopodobnie nikt za nią tego lepiej nie zrobi (tak jak nie jemy nosami, tylko ustami, choćby nam racjonalnie ktoś próbował uzasadnić, że nosami zdrowiej). Tyla. Ty uważasz, że ministerstwo bardziej się interesuje losem dziecka. Więc bądźmy konsekwentni. Jeśli matka nie zna się na wychowaniu, to pewno nie zna się i na dietetyce. Dlaczego więc pozostawić jej dowolności kwestie samodzielnego odżywiania go? Albo dowolny dobór bajek na dobranoc? To NIE JEST ironia, z niczego się nie wyśmiewam. Tylko jeśli ktoś uważa, że rodzice gorzej zajmą się dziećmi niż państwo, to nie rozumiem, czemu akurat w tej tylko jednej, wyodrębnionej dziedzinie.
Co do wyrównywania szans przykładów można podać bez liku. Np. dlaczego pieniędzy ze stypendiów naukowych nie rozdziela się równo między wszystkich studentów? Bo wtedy nie można by dać temu jednemu zdolniejszemu na tyle, aby on jeden przynajmniej się mógł należycie rozwinąć. Wyrównywanie szans w tym wypadku zablokowało by rozwój jednostek wybitnych.
Lepszy ustrój: monarchia absolutna i dziedziczna.
Podatków wcale znieść nie chciałam i nic podobnego nie napisałam. Nie opowiadałam się również za zniesieniem instytucji państwa, tak więc nie wiem z kim polemizujesz.
PS. Bodaj KAŻDY ustrój jest lepszy od demokracji, bo gorszych rządzących od wszystkim razem wziętych już się raczej nie da.
Teletubis
Wysłany: Nie 0:24, 24 Gru 2006 Temat postu:
sprawy techniczne: angielskie słowo 'quote' oznacza cycta i taki też przycisk widzisz kiedy piszesz post. Ale zawsze możesz napisac (bez kropek) [.quote.] cytat [/.quote.] Inne przydatn komendy to [.b] [/.b] - bold [.i] [/.i] kursywa mozesz też manipulowac wielkoscia kolorome czcionki i wiele wiele innnych.
Porządek naturlany
Nie wiem jaki porzadek naturlany masz na mysli? To że rodzic edukuje swoje dziecko? Przecież tak było na poczatku. Kolejnym krokiem według hisorii pedagogiki było prywatne nauczanie, rodzic wynajmował nauczyciela i ten uczył dziecko. Potem powszechna edukacja stawała się co raz bardziej powszechna i dziś mamy to co mamy. Dlaczego arbitralnie ustalasz co jest porzadkiem naturalnym?
Wyrównując szanse oczywiście nie należy pomijac ewidentnych róznic miedzy ludźmi, związanymi np. z anatomia ciała. rozumiem to.
Cytat:
3. "To, że nie widzisz, iz jakieś zdanie coś wnosi nie oznacza jeszcze, że nic nie wnosi." Niewątpliwie, ale rozmawiasz z ludźmi na forum, a nie z sobą samym, więc jeśli zdanie nic nie wnosi dla twojego rozmówcy, to i nic nie wnosi do rozmowy.
Wybacz, opacznie zrozumiałem twoje intencje. Moze dlatego, że kiedy rozmawiasz z kims na forum i dużo ironizujesz, to potem interlokutor wszedzie bedzie widział ironię?
A co to zdanie wnosi powinnas juz wiedzieć po mojej poprzedniej wypowiedzi, nie było wyrwane z kontekstu. Streszczę: nie wszyscy rodzice są w stanie wlasciwie wychowac swoje dziecko.
Twoje poglady na podatki skwituje krótko: jeśli chcemy państwa pewne minimalne podatki musimy płacić. Mrzonką jest, że nie. Co ni zmienia faktu, że państwo w pewnym sensie w sposób nieusprawiedliwony konsumuje nasze pieniadze. To jest niestety wada demokracji. Znasz lepszy ustrój to zaproponuj.
nie powinno sie wyrównywac szans bo
Cytat:
szanse muszą być zawsze wyrównywane ku granicy dolnej, a nie górnej.
interesująca teza, mozesz rozwinąc? Najelpiej podac przykład. Poza tym nawet gdyby była prawdziwa to co to zmienia? Czy jeśli pogorszę jakośc mojego zycia a poprawię ją - dzieki temu - komus, kto ma gorzej niz ja, to dzieje się jakas krzywda.
Masz z tego co widze bardzo ciekawe poglady na temat. Probelm w tym, że nie opierasz ich na argumentacji racjonalnej tylko populistycznej.
Cytat:
Proszę tylko o to, żeby nie próbować zrównywać MOICH szans ani wszystkich ludzi, którzy cenią sobie swoją wolność bardziej niż pozorne bezpieczeństwo.
jakie wolność i pozorne bezpieczeństwo masz na myśli? Wolność wydawania pieniędzy na dowolny cel? Pozorne bezpieczeństwo = państwo? Jak inaczej, jesli nie w państwaie chciałabyś się realizowac? Postulaty nieralne... Oczywiście jedyną droga do ich relaizacji jest głosowanie na odpowienie partie polityczne, albo zmiana obywatelstwa. W USA obciążenia są mniejsze.
Nasze 'koncepcje świata' różnia się diamteralnie. Wynikaja z innych założeń, innych doswiadczeń zyciowych. Trudno jest mi w tej chwili powiedziec na ile dyskutujemy a na ile przerzucamy się wyznaniami wiary. Ale robię co w mojej mocy...
Cytat:
5. "Ale pomyśl, załużmy że rodzice uczyli mnie od dziecka jak orac w polu i niczego nie umiem poza tym, czy bylbym tak szczęśliwy jak teraz?" To twoje szczęście opiera się na zdobytym wykształceniu? Wchodzimy na niebezpieczny grunt, ale brzmi to po prostu strasznie smutno.
Owszem, bardzo dużo szczęscia daje mi moje wykształcenie. Nie bardzo rozumiem co w tym smutnego?
Ale to nie jest jedyny filar.
Wydaje mi się, że moja samorealizacja jako osoby oprze się na dwu podstawach
1) wykształcenie a co za tym idzie praca, która daje mi satysfakcję
2) udane życie rodzinne, co zakłada m.in. wychowanie dzieci na samodzielne jednostki umiejce czerpać z radość zycia, umiejące dawać, a nie tylko brać
mam nadzieję, że zrealizuję moje cele.
[/quote]
moritura
Wysłany: Sob 23:01, 23 Gru 2006 Temat postu:
1. Skoro już opanowałeś, a ja ewidentnie nie, mogłeś się podzielić ze mną tą przydatną wiedzą. Ale skoro wolałeś pozostawić tę informację dla siebie, więc dalej będę wklejać cytaty prymitywnie.
2. Do rzeczy. "Nie bardzo rozumiem czemu słuzy podkreślanie różnicy miedzy płciami, ma mnie to zdyskredytować?" Nie wiem nawet jak to skomentować. Mam tylko nadzieję, że to był taki mały żarcik.
Ale w razie gdyby nie był: to nie było podkreślanie różnicy pomiędzy płciami, a wezwanie do niewywracania porządku naturalnego do góry nogami w imię jakiegoś wyuzdanego "wyrównywania szans". Ale o tym później.
3. "To, że nie widzisz, iz jakieś zdanie coś wnosi nie oznacza jeszcze, że nic nie wnosi." Niewątpliwie, ale rozmawiasz z ludźmi na forum, a nie z sobą samym, więc jeśli zdanie nic nie wnosi dla twojego rozmówcy, to i nic nie wnosi do rozmowy.
4. "Kasa ministerstwa to Twoje podatki. Podatki w założeniu nie są formą okradania. Zapewne słyszałaś o idei solidaryzmu... " Słyszałam też o idei socjalizmu.
"Pisze w ten sposób, ponieważ to nie pieniądze, ale drugi człowiek są dla mnie najważniejsze." - gdyby tak było, to byś nie był za OKRADANIEM kogokolwiek z pieniędzy. Zabieranie komuś pieniędzy na cele, na które nie chce ich przeznaczyć, to jest chyba okradanie.
"Napisz ze swojego subiektywnego punktu widzenia dlaczego nie powinno się wyrównywać szans. " Chociażby dlatego, że te szanse muszą być zawsze wyrównywane ku granicy dolnej, a nie górnej.
Ale jeśli tylko chcesz, nie mam nic przeciwko temu, byś SWOJE WŁASNE szanse wyrównywał z kim Ci się tylko podoba - choćby ze wszystkimi mieszkańcami Rwandy razem wziętymi. Proszę tylko o to, żeby nie próbować zrównywać MOICH szans ani wszystkich ludzi, którzy cenią sobie swoją wolność bardziej niż pozorne bezpieczeństwo.
5. "Ale pomyśl, załużmy że rodzice uczyli mnie od dziecka jak orac w polu i niczego nie umiem poza tym, czy bylbym tak szczęśliwy jak teraz?" To twoje szczęście opiera się na zdobytym wykształceniu? Wchodzimy na niebezpieczny grunt, ale brzmi to po prostu strasznie smutno.
Teletubis
Wysłany: Sob 16:08, 23 Gru 2006 Temat postu:
a ja opanowałem cytowanie
Cytat:
ja nie czuję się specjalistką od sprawy wychowania, ale jednak to mi natura powierzyła tę odpowiedzialną funkcję (rodzenie dzieci) a nie żadnemu ministerstwu
rodzenie nie równa się wychowaniu.
Cytat:
Tak jak nie wymyślamy sposobów na to, żeby zaczęli rodzić mężczyźni, bo np. są bardziej odporni na ból, tylko po prostu akceptujemy to, że skoro natura dała kobiecie, a nie mężczyźnie macicę i drogi rodne, to widać tak ma być.
Nie bardzo rozumiem czemu słuzy podkreślanie różnicy miedzy płciami, ma mnie to zdyskredytować?
Proszę o rozjasnienie argumentacji.
Cytat:
"Liberalizacja poglądów i stwierdzenie, że ministerstwo może robić z dzieckiem co chce w kwestii wychowania i edukacji w wielu przypadkach pozowliłoby się zapewne lepiej rozwinac dziecku, ale w wielu innych może zezwolić na patologie."
dokładnie tak, dlatego nie postulujemy, zeby miniesterstwo miało nieograniczone mozliwości, lecz tylko by nakreślało ramowy plan kształcenia. Moja teza to był opis wolności absolutnej (która nie jest dobra dla niedojrzałych społeczeństw) a Twoja to opis centralnej edukacji w komuniźmie. System edukacji trzeba reformowac a nie wywracać do góry nogami.
To, że nie widzisz, iz jakieś zdanie coś wnosi nie oznacza jeszcze, że nic nie wnosi.
==========================================
Kasa ministerstwa to Twoje podataki. Podatki w założeniu nie są formą okradania. Zapewne słyszałaś o idei solidaryzmu... Pisze w ten sposób, ponieważ to nie pieniądze, ale drugi człowiek są dla mnie najważniejsze. Napisz ze swojego subiektywnego punktu widzenia dlaczego nie powinno się wyrównywać szans.
==========================================
Tezy mozna udowadniać na wiele sposobów, zdziwiłabyś się....
Większość rzeczy których uczyłem się w LO są mi obecnie potrzebne. Może gdybym był fryzjerem albo budowlańcem byłoby inaczej, ale nie jestem. Nie przeszkadza mi to jednak nie patrzeć na wiedzę jako środek do celu, ale jako na cel. To, że zakres wiedzy w LO jest tak ogromny pozowliło mi cieszyć się wolnością - mogłem wybrać dowolny kierunek studiów. Tę wolność odebrałoby mi zorientowanie w wieku powiedzmy szkolnym nauki matematyczne.
Do czego zmierzam.
Jednostka jest wolna. Absolutna wolność to mrzonka.
Co za tym idzie
wolność nie jest warunkiem koniecznym godnosci ludzkiej. Chcesz powiedzieć że embriony, ba dzieci są pozbawione godności?
Szczęscie globalne = suma wszytskich szczęść? Zalezy jak pojmowac szczęscie.
Skoro dziecko zrobi i tak to, co chce, to o czym my dyskutujemy? Ale pomyśl, załużmy że rodzice uczyli mnie od dziecka jak orac w polu i niczego nie umiem poza tym, czy bylbym tak szczęśliwy jak teraz? Powszechna edukacja zlikwidowała analafabetyzm...
jadłospis vs edukacja
jadłospis możesz zmienić w kazdej chwili, a ściezkę edukacji juz nie bardzo. I to jest ta zasadnicza róznica, która sprawia, że są one nieporównywalne.
[/img]
moritura
Wysłany: Sob 12:38, 23 Gru 2006 Temat postu:
Odp.1: ja nie czuję się specjalistką od sprawy wychowania, ale jednak to mi natura powierzyła tę odpowiedzialną funkcję (rodzenie dzieci) a nie żadnemu ministerstwu. Tak jak nie wymyślamy sposobów na to, żeby zaczęli rodzić mężczyźni, bo np. są bardziej odporni na ból, tylko po prostu akceptujemy to, że skoro natura dała kobiecie, a nie mężczyźnie macicę i drogi rodne, to widać tak ma być. Czekam na odp, bo zdaję sobie sprawę z tego, że temat nie został nawet lekko nakreślony.
[Nie pamiętam jak się cytuje, więc zacytuję mechanicznie:]
"Liberalizacja poglądów i stwierdzenie, że rodzic może robić z dzieckiem co chce w kwestii wychowania i edukacji w wielu przypadkach pozowliłoby sie zapewne lepiej rozwinac dziecku, ale w wielu innych może zezwolić na patologie. "
Odwrócę to zdanie: "Liberalizacja poglądów i stwierdzenie, że ministerstwo może robić z dzieckiem co chce w kwestii wychowania i edukacji w wielu przypadkach pozowliłoby się zapewne lepiej rozwinac dziecku, ale w wielu innych może zezwolić na patologie." Nie chodzi mi o to, że to jest prawdziwsze, tylko co najwyżej równie nic-nie-wnoszące.
Odp. 2: chyba mamy mówić o systemie edukacji, a nie o indywidualnych pobudkach. To ministerstwo ma kochać bliźniego?! Jeśli już chce, to ze swej kiesy, a nie z moich podatków.
Odp. 3: "Nie odpowiadasz na pytanie, tylko chcesz żebym to zrobił za Ciebie. "
Zawsze tak robię. Po co się przemęczać....? A tak serio, to udowodnienie tezy polega na podaniu argumentu ZA nią, a nie - domaganiu się od dyskutanta wymyślenia argumentów PRZECIW.
1.) "Jest to myślenie naiwne i mysle że się co do tego zgodzisz. " odpowiadam: ani myślę. Większość rzeczy które musiałam się uczyć w LO były mi po nic. Ja nie chce reformować systemu edukacji, ale go "znieść" - tzn. przywrócić wolność jednostce - czyli jej godność. Nie ma szczęścia globalnego bez szczęścia jednostki. Nie ma godności ludzkiej bez wolności jednostki.
2.) Zgadzam się w pełni, tylko że wnioski wyciągam wręcz odwrotne. Jestem pełną liberalistką w kwestiach wychowania. W końcu i tak dziecko zrobi tak naprawdę to, co chce - grunt, to pokazać mu tego konsekwencje. ( i je kochać - ale to tak na marginesie) Więcej się mu nie da i tak.
3.) To nie są rzeczy nieporównywalne (jadłospis i edukacja). Obydwa wpływają na poziom szczęścia, mają wpływ na całe społeczeństwo (jak każde działanie ogółu jednostek), i w obydwu przypadkach - co najważniejsze - specjaliści się na pewno na tym znają lepiej.
Teletubis
Wysłany: Sob 9:56, 23 Gru 2006 Temat postu:
Jestem zawsze gotowy do polemiki, to jest forum więc możesz odpisywać w dowolnym tempie;)
AD1
Kwestie, które wymieniłaś 'różnią się istotowo' od omawianej. Dlatego jest to argumentacja nielogiczna. Wspomaniane przez Ciebie kwestie należą do ogólnego działu 'wychowanie' który nie pozostaje bez wpływu na edukację, zwróć uwagę, że wielu rodzicom odbiera sie prawa rodzicielskie ze względu na ich ignorancję w sprawach wychowaczych. Wiemy jakie wychowanie zdecydowanie uniemożliwia właściwy rozwój i się go zakazuje. Liberalizacja poglądów i stwierdzenie, że rodzic może robić z dzieckiem co chce w kwestii wychowania i edukacji w wielu przypadkach pozowliłoby sie zapewne lepiej rozwinac dziecku, ale w wielu innych może zezwolić na patologie.
Poza tym: czy na prawdę czujesz się ekspertem od psychologii i edukacji, na tyle, by wybrac dla dziecka to co dla niego najlepsze? Wielu rodziców popełnia błąd ekstrapolacji. Sądzi, że to co dla nich byłoby najlepsze będzie najlepsze dla dziecka. Ogólny system oswiaty jest bardzo dobry, pozwala nam się kształcić w każdą stronę, może w wieku 20 lat nie mamy odpowiedniej wiedzy, żeby robić doktorat, ale za to mamy zazwyczaj dalej swobodę wyboru. Oczywiście wszystko zalezy, jak wspominałem 5 miesiecy temu, od wychowania.
AD2 najbardziej ogólna odpowiedź jaka mi przychodzi do głowy: w imię miłość bliźniego.
AD3 Nie odpowiadasz na pytanie, tylko chcesz żebym to zrobił za Ciebie. Częściowo wyjasniłem powyżej. Ale jeszcze dopowiem: nasze życie polega poniekąd na tym, że nie możemy znać się na wszystkim. Dlatego w pewnych kwestaich musimy zaufac tym, którzy się na czymś od nas lepiej znają. Czemu nie pieczesz sama chleba, nie budujesz sama domu? Argument za tym, zeby ramówka była wyznaczona odgórnie jest następujący:
1)większosć ludzi nie ma pojęcia jak taka ramówka powinna wyglądać. Kierują się trywialnymi kryteriami w stylu utylitarnym e.g. 'nie musisz sie uczyć matematyki bo nie będziesz przeciez na kasie w sklepie pracować' 'nie mozna znać jezyka obcego lepiej niz ojczystego' ipo co komu potrzebna etyka' itp. Jest to myślenie naiwne i mysle że się co do tego zgodzisz. Oczywiście jeśli jesteś pedagogiem prawdopodobnie lepiej dostosowalabyś program nauczania do potrzeb dziecka. Ale trzeba mysleć globalnie kiedy próbuje się reformowac system edukacji.
2) potrzeb dziecka tak na prawdę nie jesteśmy w stanie poznać dopuki ono nie dojrzeje. A sztuczne ich kształtowanie prawdopodbnie dziecko skrzywdzi.
3) Wszytsko i tak rozbija się o postawę nauczyciela, oprócz planu potrzebujemy też szczęścia.
Kończąc reforma oswiaty jest potrzebna, ale nie przez pozowolenie rodzicom na dowolne formowanie ramówki zajęć. Nie wiem nawet czy taki postulat jest wykonalny z uwagi na mozliwości techniczne, czyzby powrót do guwernerów?
nie można porównywac dwóch rzeczy nieporównywalnych. Jaki masz argument przeciw temu by w komputerze zamontowac kolumne mcpersona. Ad rem!
moritura
Wysłany: Sob 1:05, 23 Gru 2006 Temat postu:
Nie jestem do końca przekonana, czy wypada odpowiadać na maila po, bagatela, pięciu miesiącach, ale jednak to zrobię
W dodatku mało inteligentnie, ale inaczej nie umiem.
1. Dlaczego uważasz, że państwo powinno regulować sprawy kształcenia moich dzieci, a nie decydować na przykład o tym, ile kaw dziennie piję, czy odżywiam je prawidłowo, czy nie oglądają za dużo TV itp.? (mam nadzieję, że zrozumiesz pytanie i nie będziesz odpowiadał na każdą kwestię z osobna...
)
2. Ponawiam: w imię czego wyrównywać szanse? Odpowiedziałeś jedynie z punktu widzenia moralnego, a drugiej kolejności - subiektywnego. Dobrze wiem, dlaczego chcę wyrównać SWOJE szanse.
3. Jaki mam argument przeciw temu, by ramówka kształcenia była narzucana odgórnie? Odp: a jaki miałabym mieć ZA tym? Co komu do wychowania moich (potencjalnych, póki co) dzieci?
A jaki masz argument przeciw temu, by twój jadłospis był narzucany odgórnie? Albo żeby małżeństwa były ustalane odgórnie? itd., itp.
Teletubis
Wysłany: Nie 20:49, 30 Lip 2006 Temat postu:
no prosze trafiła mi się ambitna polemistka...
czy ministerstwo oświaty powinno zajmowac się programami edukacji? Wydaje mi się, że do pewnego momentu tak. Być może ty, jako wybitna jednostka potrafisz lepiej pokierować swoim potomstwem, ale miejmy śiwadomość, że w społeczeństwie egzystują jednostki mniej zorientowane. I jest ich moim zdaniem 90%... I gdyby nie przymusowe kształcenie to być może ich dzieci byłyby analfabetami, lub kształciłyby się w bezsensownych zawodach i mielibyśmy e.g. samych fryzjerów. Ministerstwo oświaty powinno dynamicznie reagować na zapotrzebowanie na rynku pracy i otwierać takie kierunki, jakie są potrzebne. Ewentualnie mogłaby się tym zajmowac analogiczna struktura w województwie, ale nie w mniejszej jednostce terytorialnej (powiaty bym zlikwidował a gminy są za małe). Pozowlenie na wolną amerykankę w tym obszarze jest moim zdaniem niewłaściwe. Szkoły nieskoordynowane będą otwierać najpopularniejsze kierunki a pominą inne i będziemy mieć kupę bezrobotnych fachowców i braki w zatrudnieniu (do tego samego prowadziło szkolnictwo centralnie planowane w PRL).
Ponawiam pytanie [quote="teletubis']Jaki masz argument przeciw temu, by ramówka kształcenia była narzucana odgórnie?[/quote]
moritura napisał:
Teletubis napisał:
moritura napisał:
2. Zniesione zostają wszelkie cenzusy. Ocena kwalifikacji pracownika i wartości jego dyplomu zależeć będzie wyłącznie od pracodawcy.
genialne, dzieki temu nie będzie trzeba się kształcić...
Ciekawie wyciągnięty wniosek. I Ty się czepiasz o brak logiki i precyzji? Skąd pomysł, że pracodawca miałby zatrudniać ludzi niewykształconych? Po prostu - jego sprawa. A na rynku pracy jest ewidentne, że sytuacja jest oczywiście wręcz odwrotna. Nawet gdy przepisy na jakieś stanowisko nie wymagają np. magistra, to i tak pracodawcy mają własne wymagania. I to jest OK.
ale napisałem też:
Cytat:
punkt ten pownien brzmieć: Ocena kwalifikacji pracownika nie zalezy od posiadanego dyplomu
wspomniany punkt pozwala na dużą dowolność w interpretacji, dlatego zakpiłem, tak jak zakpiłem. JEst to duży skrót myślowy, ale... być może dla pracownika kożystniejszym będzie przyuczanie się od mistrza jakiegoś zawodu niż edukacja, w której nie zdobywa się doswiadecznia zawodowego? Wydaje mi się, że 'moja wersja' tego punktu jest bardziej zgodna z ideą UPR i jednak mniej jest w niej furtek dla kombinatorów.
W imię czego wyrównywać szanse? Zapachniało Nietzchem. To zależy od naszego 'punktu wyjścia'. Możemy życie traktować jako wyscig indywidualny, wtedy faktycznie współpraca jest bez sensu, lub jako grę zespołową w której podanie komuś ręki jest czymś normalnym. JA wybrałem drugi model. Kredyt jest szansą, żeby 'klasy społęczne' były dynaminczne. Kiedy już edukacja stanie się czymś a'la firma to kredyty na naukę będą potrzbene, żeby gorzej sytuowani mogli zmienić swój staus społeczny. Także teraz nie ruszysz z firmą jeśli nie masz pieniędzy, więc musisz albo wziąć kredyt, albo zarobić, małe dziecko drugiej opcji nie ma...
anarchia jest jak wiemy przeciwieństwiem totalitaryzmu, w tym drugim ustroju państwo ma władzę absolutną i człowiek jest jakby 'uwiązany'. To co proponuje UPR w dziedzinie edukacji to całkowite odejście państwa od kształcenia. Jeśli każda placówka oświatowa będzie z osobna decydowała czego chce uczyć, to w oświacie zapanuje faktyczna anarchia i to na życzenie. Mnie się wydaje, że pewien wpływ państwo powinno mieć - choćby ustalenie szkieletu edukacji tzn. że e.g. szkoły muszą kształcić j. polskiego, matematyki, histori itp w takim a takim minimalnym wymiarze godzin i maksymalny ogólny czas zajeć powinien nie przekraczać XY godzin.
moritura
Wysłany: Nie 10:01, 30 Lip 2006 Temat postu:
Teletubis napisał:
moritura napisał:
Teletubis napisał:
To jest argument bardzo subiektywny...
Co Ty powiesz.... serio?
daruj sobie tego rodzaju kpiny bo będzie EOT z mojej strony
No, no... nie obrażaj się znowu tak łatwo :D
Teletubis napisał:
moritura napisał:
Teletubis napisał:
wydaje mi się, że każdy przedmiot można poprowadzić tak, by się podobał i tak, by odstraszał. JA na przykłąd mógłbym postulować zniesienie... fizyki, bardzo jej nie lubiłem... ale wiem, że jest, była i będzie mi niezbędna... w zyciu nie zawsze robi się to co się lubi... trzeba nauczyć się lubić to, co się robi.
Chodzi o to, by każda szkoła sama sobie mogła decydować o przedmiotach nauczania, programach, podręcznikach (bądź ich braku), kosztach nauki, metodach wychowawczych i co tam jeszcze chcesz. Dlatego jedynym rozwiązaniem jest prywatyzacja. W państwowym szkolnictwie dokonać tego niepodobna.
Ciekawy pomysł, ale nie wyobrażam sobie, by zagraniczne uczelnie honorowały takie świadectwa. Zgadzam się, że szkołom powinno się dać większe pole manewru jesli chodzi o wybór przedmiotów, ale nie można chyba pozowlić na wolną amerykankę. Szkoły bez matematyki? WF-u? To byłoby straszne okaleczenie młodych ludzi. I kto by za nich decydował o wyborze przedmiotów? Oni sami? 15 letnie dzieci? Może ich rodzice, często zabiegani, mający chore ambicje robić z nich np. prawników wbrew uzdolnieniom. To, co proponujesz byłoby dobre w dojrzałym społeczeństwie, jakiego nigdzie w swiecie nie ma. Ale w takim społeczeństwie sprawdziłby się też bardzo dobrze ustrój PRL-u. Na dzień dzisiejszy - utopia.
Jaki masz argument przeciw temu, by ramówka kształcenia była narzucana odgórnie?
A skąd ten radosny pomysł, że ministerstwo oświaty jest bardziej odpowiedzialne za moje (potencjalne, ale może już niedługo) dzieci? I że ono lepiej zadecyduje? I dlaczego w ogóle miałoby mieć taką możliwość???
Teletubis napisał:
moritura napisał:
Teletubis napisał:
NA ruchu tez mi nie zależało... ponieważ było to tak prowadzone jak było, a można to poprowadzić lepiej...
Z ruchu uznaje siłownię i Tatry nasze piękne. Grami zespołowymi się brzydzę.
a ja rower i... też góry i co z tego:P Gdybyś trafiła na odpowiedniego prowadzącego być może lubiłabyś gry zespołowe? JA je szanuję, ponieważ uczą współpracy.
Nie lubię przymusowej współpracy. W ogóle za społeczeństwem nie przepadam, więc dlaczego miałabym się z tymże uganiać za piłką? :/
Teletubis napisał:
moritura napisał:
Teletubis napisał:
prywatyzacja... poproszę o konkret, od rzacnia chaseł są politycy
Ja się produkować nie będę, bo i po co :P Ze strony PJKM
jesteśmy w tym samym obozie, ale ja jestem bardziej krytyczny
Pierwszy raz usłyszałam coś rozsądnego z Twoich ust (klawiatury). I bez żadnych gróźb endoftopikami, proszę. To był komplement. (Rzecz jasna mowa o całości wypowiedzi, a nie o wyrwanym zdaniu).
Teletubis napisał:
moritura napisał:
: "1. Szkolnictwo zostanie sprywatyzowane od razu.
utopia
I...?
Teletubis napisał:
moritura napisał:
2. Zniesione zostają wszelkie cenzusy. Ocena kwalifikacji pracownika i wartości jego dyplomu zależeć będzie wyłącznie od pracodawcy.
genialne, dzieki temu nie będzie trzeba się kształcić...
Ciekawie wyciągnięty wniosek. I Ty się czepiasz o brak logiki i precyzji? Skąd pomysł, że pracodawca miałby zatrudniać ludzi niewykształconych? Po prostu - jego sprawa. A na rynku pracy jest ewidentne, że sytuacja jest oczywiście wręcz odwrotna. Nawet gdy przepisy na jakieś stanowisko nie wymagają np. magistra, to i tak pracodawcy mają własne wymagania. I to jest OK.
Teletubis napisał:
moritura napisał:
3. Państwowe żłobki i przedszkola zostają zlikwidowane. Będą mogły być prowadzone przez osoby prywatne, jednakże państwo rozwinie propagandę wskazującą na niebezpieczeństwo oddawania dzieci do zakładów tego typu przed 5-tym rokiem życia.
Jest to sprzeczne z doktryną, ale prowadzone będzie jedynie przez dwa-trzy lata jako odtrutka na lata przeciwnej propagandy.
Pomysł znowu nieprecyzyjny. Z jednej strony w doktrynie UPR zawiera się, że państwo nie ingeruje w społeczeństwo, z drugiej strony chce ingerować.
Się zgadzam. Też mnie ten punkt irytuje. Ale jak wklejałam, to już całość, głupio by było wykrawać.
Teletubis napisał:
moritura napisał:
4. Będą mogły powstawać wszelkie typy szkół, a jedynym kryterium będzie wola rodziców.
a powinna być raczej konioktura na rynku pracy. Gdybym usłuchał moich rodziców byłbym teraz fryzjerem. To nie jest pomysł na ten etao rozwoju społeczeństwa obywatelskiego.
A ja gdybym NIE posłuchała rodziców, byłabym teraz fryzjerem. (I to całkiem dosłownie - pozbawiona ambicji wszelakich, co i do teraz po części mi zostało, ze średnią 5,2 i 94% na teście kompetencji chciałam iść do zawodówki, bo mi się nic nie chciało... szczęśliwie mój nieletni wiek mnie wyratował). Kiepski argument. Wszystko zależy od priorytetów. Dla mnie jest nim podstawowa jednostka społeczna, czyli rodzina. A co za tym idzie - prawa rodzicielskie. Skoro Ty uważasz, że jakieś ministerstwo lepiej pokieruje Twoim potomstwem w życiu - Twoja sprawa. Ja będę walczyć, aby do tego nie doszło (demagogia).
Teletubis napisał:
moritura napisał:
6. Nauka będzie płatna.
na wieki wieków, ale szkoły mają prawo do określnia kosztów i rozwinięcia funduszy stypendialnych.
To chyba jasne.
Teletubis napisał:
moritura napisał:
7. Co do szkół podstawowych: w okresie przejściowym (co najmniej kilkanaście lat) wszystkie dzieci w tym wieku otrzymywać będą voucher odpowiadający 95%.om wydatków na szkolnictwo podstawowe podzielonym przez liczbę dzieci. Voucher będzie wypłacany wyłącznie szkołom.
sprzeczne z p. 1 i z doktryną UPR( natychmiastowa prywatyzacja i brak ingerencji państwa)
Niestety, w okresie przejściowym pewne odstępstwa są konieczne. Takich zmian nie da się przeprowadzić z dnia na dzień. Liczy się raz obrany kurs.
Teletubis napisał:
moritura napisał:
9. Obecnie szkoły średnie będą sprzedawane z licytacji. Obecny dyrektor lub (w przypadku jego desinteressement) osoba wskazana przez Radę Pedagogiczną uzyskają zniżkę przy kupnie budynku na kredyt. Pozostali pracownicy uzyskają odszkodowanie liczone jak w J4.
nie mam zastrzeżeń
Bez komentarza.
Teletubis napisał:
moritura napisał:
10. W okresie przejściowym (kilka lat) na naukę w szkołach średnich i wyższych NBP będzie udzielał pożyczek, obejmujących również stypendium w rozsądnych granicach. Forma ich spłaty będzie ustalona indywidualnie.
(27.11.2004r.)
komercyjne banki powinny udzielać pożyczek na naukę, to wyrówanłoby sznase.
A w imię czego wyrównywać szanse?
Teletubis napisał:
moritura napisał:
11. Obecne wyższe uczelnie zostaną sprywatyzowane w sposób następujący:
a. Podział na mniejsze - jak w p.G2 [patrz niżej]
b. Sprzedaż na zasadzie ,,małej prywatyzacji (p.E) [patrz niżej]"
a prowadzi do osłabienia jednostek, często wydziały nie mają nawet swoich sal, mają wspólnych wykładówców....
b jest bardziej okej.
Kwestia techniczna.
Teletubis napisał:
Ogólnie w programie UPR najbardziej nie podoba mi się to, co cytowałaś, całość wydaje się po prostu źle przemyślana. Jestem zwolennikiem liberalizu, ale nie anarchii do jakiej ten program nieubłagalnie prowadzi.
Ostatnie zdanie należałoby rozwinąć. Dlaczego ten program prowadzi do braku ukonstytuowanej władzy???
Teletubis
Wysłany: Sob 22:40, 29 Lip 2006 Temat postu:
moritura napisał:
Teletubis napisał:
To jest argument bardzo subiektywny...
Co Ty powiesz.... serio?
daruj sobie tego rodzaju kpiny bo będzie EOT z mojej strony
moritura napisał:
Teletubis napisał:
wydaje mi się, że każdy przedmiot można poprowadzić tak, by się podobał i tak, by odstraszał. JA na przykłąd mógłbym postulować zniesienie... fizyki, bardzo jej nie lubiłem... ale wiem, że jest, była i będzie mi niezbędna... w zyciu nie zawsze robi się to co się lubi... trzeba nauczyć się lubić to, co się robi.
Chodzi o to, by każda szkoła sama sobie mogła decydować o przedmiotach nauczania, programach, podręcznikach (bądź ich braku), kosztach nauki, metodach wychowawczych i co tam jeszcze chcesz. Dlatego jedynym rozwiązaniem jest prywatyzacja. W państwowym szkolnictwie dokonać tego niepodobna.
Ciekawy pomysł, ale nie wyobrażam sobie, by zagraniczne uczelnie honorowały takie świadectwa. Zgadzam się, że szkołom powinno się dać większe pole manewru jesli chodzi o wybór przedmiotów, ale nie można chyba pozowlić na wolną amerykankę. Szkoły bez matematyki? WF-u? To byłoby straszne okaleczenie młodych ludzi. I kto by za nich decydował o wyborze przedmiotów? Oni sami? 15 letnie dzieci? Może ich rodzice, często zabiegani, mający chore ambicje robić z nich np. prawników wbrew uzdolnieniom. To, co proponujesz byłoby dobre w dojrzałym społeczeństwie, jakiego nigdzie w swiecie nie ma. Ale w takim społeczeństwie sprawdziłby się też bardzo dobrze ustrój PRL-u. Na dzień dzisiejszy - utopia.
Jaki masz argument przeciw temu, by ramówka kształcenia była narzucana odgórnie?
moritura napisał:
Teletubis napisał:
NA ruchu tez mi nie zależało... ponieważ było to tak prowadzone jak było, a można to poprowadzić lepiej...
Z ruchu uznaje siłownię i Tatry nasze piękne. Grami zespołowymi się brzydzę.
a ja rower i... też góry i co z tego:P Gdybyś trafiła na odpowiedniego prowadzącego być może lubiłabyś gry zespołowe? JA je szanuję, ponieważ uczą współpracy.
moritura napisał:
Teletubis napisał:
prywatyzacja... poproszę o konkret, od rzacnia chaseł są politycy
Ja się produkować nie będę, bo i po co
Ze strony PJKM
jesteśmy w tym samym obozie, ale ja jestem bardziej krytyczny
moritura napisał:
: "1. Szkolnictwo zostanie sprywatyzowane od razu.
utopia
moritura napisał:
2. Zniesione zostają wszelkie cenzusy. Ocena kwalifikacji pracownika i wartości jego dyplomu zależeć będzie wyłącznie od pracodawcy.
genialne, dzieki temu nie będzie trzeba się kształcić... punkt ten pownien brzmieć: Ocena kwalifikacj pracownika nie zalezy od posiadanego dyplomu. Korwin niby filozof a taki nieprecyzyjny...
moritura napisał:
3. Państwowe żłobki i przedszkola zostają zlikwidowane. Będą mogły być prowadzone przez osoby prywatne, jednakże państwo rozwinie propagandę wskazującą na niebezpieczeństwo oddawania dzieci do zakładów tego typu przed 5-tym rokiem życia.
Jest to sprzeczne z doktryną, ale prowadzone będzie jedynie przez dwa-trzy lata jako odtrutka na lata przeciwnej propagandy.
Pomysł znowu nieprecyzyjny. Z jednej strony w doktrynie UPR zawiera się, że państwo nie ingeruje w społeczeństwo, z drugiej strony chce ingerować.
moritura napisał:
4. Będą mogły powstawać wszelkie typy szkół, a jedynym kryterium będzie wola rodziców.
a powinna być raczej konioktura na rynku pracy. Gdybym usłuchał moich rodziców byłbym teraz fryzjerem. To nie jest pomysł na ten etao rozwoju społeczeństwa obywatelskiego.
moritura napisał:
5. Wszelkiego rodzaju instytuty pedagogiczne zostaną sprywatyzowane na zasadzie L3 [wrzuciłam pod textem - ode mnie] lub też zlikwidowane na zasadzie J4 [jak [poprzednio]; pracownicy wybiorą korzystniejszą dla siebie formę.
instytut pedagogiczny to nie fabryka:P Warto by i to rozważyć. Trzeba prywatyzowac wyższe uczelnie, ale na specjalnych zasadach, innych niż zwykłe przestiębiorstwa, ponieważ głowny majątek jakim dysponują to majątek intelektualny i prawa patentowe.
moritura napisał:
6. Nauka będzie płatna.
na wieki wieków, ale szkoły mają prawo do określnia kosztów i rozwinięcia funduszy stypendialnych.
moritura napisał:
7. Co do szkół podstawowych: w okresie przejściowym (co najmniej kilkanaście lat) wszystkie dzieci w tym wieku otrzymywać będą voucher odpowiadający 95%.om wydatków na szkolnictwo podstawowe podzielonym przez liczbę dzieci. Voucher będzie wypłacany wyłącznie szkołom.
sprzeczne z p. 1 i z doktryną UPR( natychmiastowa prywatyzacja i brak ingerencji państwa)
moritura napisał:
8. Rady Gmin będą miały prawo przedłużyć system voucherów uchwalając własne podatki. Będą mogły również na cztery lata wprowadzać za własne pieniądze ten system do szkół średnich, jednak nie dla nowo-wstępujących.
od kiedy szkolnictwo podstawowe podlega pod radę gmin? to decyduje szkoła czy gmina? ten punkt jest zaciemniający.
moritura napisał:
9. Obecnie szkoły średnie będą sprzedawane z licytacji. Obecny dyrektor lub (w przypadku jego desinteressement) osoba wskazana przez Radę Pedagogiczną uzyskają zniżkę przy kupnie budynku na kredyt. Pozostali pracownicy uzyskają odszkodowanie liczone jak w J4.
nie mam zastrzeżeń
moritura napisał:
10. W okresie przejściowym (kilka lat) na naukę w szkołach średnich i wyższych NBP będzie udzielał pożyczek, obejmujących również stypendium w rozsądnych granicach. Forma ich spłaty będzie ustalona indywidualnie.
(27.11.2004r.)
komercyjne banki powinny udzielać pożyczek na naukę, to wyrówanłoby sznase.
moritura napisał:
11. Obecne wyższe uczelnie zostaną sprywatyzowane w sposób następujący:
a. Podział na mniejsze - jak w p.G2 [patrz niżej]
b. Sprzedaż na zasadzie ,,małej prywatyzacji (p.E) [patrz niżej]"
a prowadzi do osłabienia jednostek, często wydziały nie mają nawet swoich sal, mają wspólnych wykładówców....
b jest bardziej okej.
Ogólnie w programie UPR najbardziej nie podoba mi się to, co cytowałaś, całość wydaje się po prostu źle przemyślana. Jestem zwolennikiem liberalizu, ale nie narachii do jakiej ten program nieubłagalnie prowadzi.
moritura
Wysłany: Sob 8:47, 29 Lip 2006 Temat postu:
Teletubis napisał:
To jest argument bardzo subiektywny...
Co Ty powiesz.... serio?
Teletubis napisał:
wydaje mi się, że każdy przedmiot można poprowadzić tak, by się podobał i tak, by odstraszał. JA na przykłąd mógłbym postulować zniesienie... fizyki, bardzo jej nie lubiłem... ale wiem, że jest, była i będzie mi niezbędna... w zyciu nie zawsze robi się to co się lubi... trzeba nauczyć się lubić to, co się robi.
Chodzi o to, by każda szkoła sama sobie mogła decydować o przedmiotach nauczania, programach, podręcznikach (bądź ich braku), kosztach nauki, metodach wychowawczych i co tam jeszcze chcesz. Dlatego jedynym rozwiązaniem jest prywatyzacja. W państwowym szkolnictwie dokonać tego niepodobna.
Teletubis napisał:
WF też nie lubiłem, mimo że lubię sporty, ale nie lubiłem nigdy się przepychać, wyrywac sobie piłkę czy przyglądac się jak koledzy mierzą sobie w szatni penisy...
Hmmm toś mnie zaciekawił.
Teletubis napisał:
NA ruchu tez mi nie zależało... ponieważ było to tak prowadzone jak było, a można to poprowadzić lepiej...
Z ruchu uznaje siłownię i Tatry nasze piękne. Grami zespołowymi się brzydzę.
Teletubis napisał:
prywatyzacja... poproszę o konkret, od rzacnia chaseł są politycy
Ja się produkować nie będę, bo i po co :P Ze strony PJKM: "1. Szkolnictwo zostanie sprywatyzowane od razu.
2. Zniesione zostają wszelkie cenzusy. Ocena kwalifikacji pracownika i wartości jego dyplomu zależeć będzie wyłącznie od pracodawcy.
3. Państwowe żłobki i przedszkola zostają zlikwidowane. Będą mogły być prowadzone przez osoby prywatne, jednakże państwo rozwinie propagandę wskazującą na niebezpieczeństwo oddawania dzieci do zakładów tego typu przed 5-tym rokiem życia.
Jest to sprzeczne z doktryną, ale prowadzone będzie jedynie przez dwa-trzy lata jako odtrutka na lata przeciwnej propagandy.
4. Będą mogły powstawać wszelkie typy szkół, a jedynym kryterium będzie wola rodziców.
5. Wszelkiego rodzaju instytuty pedagogiczne zostaną sprywatyzowane na zasadzie L3 [wrzuciłam pod textem - ode mnie] lub też zlikwidowane na zasadzie J4 [jak [poprzednio]; pracownicy wybiorą korzystniejszą dla siebie formę.
6. Nauka będzie płatna.
7. Co do szkół podstawowych: w okresie przejściowym (co najmniej kilkanaście lat) wszystkie dzieci w tym wieku otrzymywać będą voucher odpowiadający 95%.om wydatków na szkolnictwo podstawowe podzielonym przez liczbę dzieci. Voucher będzie wypłacany wyłącznie szkołom.
8. Rady Gmin będą miały prawo przedłużyć system voucherów uchwalając własne podatki. Będą mogły również na cztery lata wprowadzać za własne pieniądze ten system do szkół średnich, jednak nie dla nowo-wstępujących.
9. Obecnie szkoły średnie będą sprzedawane z licytacji. Obecny dyrektor lub (w przypadku jego desinteressement) osoba wskazana przez Radę Pedagogiczną uzyskają zniżkę przy kupnie budynku na kredyt. Pozostali pracownicy uzyskają odszkodowanie liczone jak w J4.
10. W okresie przejściowym (kilka lat) na naukę w szkołach średnich i wyższych NBP będzie udzielał pożyczek, obejmujących również stypendium w rozsądnych granicach. Forma ich spłaty będzie ustalona indywidualnie.
(27.11.2004r.)
11. Obecne wyższe uczelnie zostaną sprywatyzowane w sposób następujący:
a. Podział na mniejsze - jak w p.G2 [patrz niżej]
b. Sprzedaż na zasadzie ,,małej prywatyzacji (p.E) [patrz niżej]"
L3: . Szpitale, przychodnie i podobne instytucje zostaną sprywatyzowane na zasadach ogólnych. Jeśli nabywcą jest spółka złożona z większości lekarzy, uzyskuje ona zniżki jak w p. E2 lub P10. Pozostali pracownicy zachowują prawo do nabycia 20% akcji.
J4: Wszystkie budynki i sprzęt likwidowanych urzędów państwowych zostaną sprzedane z licytacji na ogólnych warunkach. Ich pracownicy otrzymają udział w sumie sprzedaży w wysokości 5% - proporcjonalnie do zarobków wraz z dodatkami.
5% - to połowa 20% przewidzianych ustawą prywatyzacyjną dla załóg. Podział jest proporcjonalny do całości wypłat, gdyż do administracji ludzie szli pracować głównie z uwagi na rozmaite dodatki, a nie dla pensji.
G2: Wstęp do prywatyzacji jest rozczłonkowaniem przedsiębiorstw wielowydziałowych i wielozakładowych. Poszczególny zakład (wydział) staje się osobnym przedsiębiorstwem jeśli:
a. wypowie się za tym jego Samorząd lub Rada Pracownicza
b. jeśli opowie się za tym Dyrekcja
c. jeśli tak postanowi organ założycielski
d. jeśli postanowi tak Dyrekcja, Samorząd lub Rada Pracownicza przedsiębiorstwa macierzystego
e. wszelkie zakłady filialne położone poza terenem zakładu oraz wszelkie domy wczasowe i inne zakłady zajmujące się produkcją uboczną lub wyspecjalizowaną - stają się osobnymi przedsiębiorstwami z mocy samego prawa.
Po zakończeniu prywatyzacji firmy będą mogły się znów połączyć. Wydaje się jednak, że brak samodzielności powoduje straty w operatywności firm. Np. wydział produkujący element wart 1/1000 produktu finalnego mógłby, być może, produkować ten wyrób poza zakład lub rozwinąć produkcję uboczną - jednak z punktu widzenia dyrekcji firmy macierzystej jest to spory kłopot, a zysk minimalny w stosunku do fatygi. Tak może się dziać m.in. w firmie będącej konglomeratem 1000 takich zakładów! przykład FIAT-a, który usamodzielnił swoje wydziały całkowicie, jest pozytywny.
E: 1. Wszelkie drobne przedsiębiorstwa, warsztaty, lokale sklepowe i podobne pomieszczenia oraz majątek likwidowanych przedsiębiorstw - zostaną bezzwłocznie wystawione na licytację i sprzedane.
2. Dotychczasowi użytkownicy uzyskają te same ulgi, co lokatorzy (p. D-,,Domy i Mieszkania”).
3. Nabywcy uzyskają kredyt wpisywany na hipotekę na analogicznych zasadach - jednakże spłata rat kredytu będzie wymagalna po upływie pół roku. Będzie również możliwe, w przypadku takiego wariantu, nabywanie tego mienia za bony prywatyzacyjne.
4. Jeśli lokal mieści się w budynku reprywatyzowanym, korzyści przypadną właścicielowi, a państwo pokryje odpowiednią część różnicy.
Patrz: ,,Reprywatyzacja”.
5. Samorządy lokalne zostaną zmuszone do sprzedaży w terminie jak w E1 pod groźbą utraty własności oraz wysokich grzywien dla urzędników (oraz radnych, którzy by chcieli powstrzymać prywatyzację).
6. Samorządy uzyskają zupełną dowolność w dysponowaniu swoimi funduszami i lokowaniu ich.
Dotychczas prywatyzację hamował fakt, że samorząd musiał pieniądz ze sprzedaży lokować na rachunku, gdzie ulegały one inflacyjnej erozji.
7. Były właściciel prywatyzowanego budynku uzyska te same ulgi przy licytacji, co użytkownik.
Właściciel budynku mieszczącego lokal - podobnie jak użytkownik tego lokalu - bierze udział w licytacji, jednak po jej wygraniu zapłaciłby tylko odpowiednią część (jak w D3). Jeśli licytację przegra, otrzyma pieniądze od nabywcy, co będzie odliczane od należności z Funduszu Reprywatyzacji (p. G8).
Forum Wirtualny PAT Strona Główna
»
Moim skromnym zdaniem
» Napisz odpowiedź
Skocz do:
Wybierz forum
Na dobry początek
----------------
Regulamin Forum
Życie Akademii
----------------
Dzień po dniu
Formalnie
Przed PATem
Wydział Teologiczny
----------------
O wszystkim
Wydział Filozoficzny
----------------
O wszystkim
Dla potrzebujących
Filozofowanie nad filozofią
Wydział Historii Kościoła
----------------
O wszystkim
Poza PATem
----------------
Dzieje się coś ciekawego...
Moim skromnym zdaniem
Absolwenci
Na zakończenie
----------------
O Forum
O patkrakow.malopolska.pl
Podyplomowe
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group ::
FI Theme
:: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Regulamin