Autor |
Wiadomość |
Uczta Flakona
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczyny pierwszej
|
Wysłany:
Czw 19:30, 29 Cze 2006 |
|
jestem jednostka, czy swiat jest organizmem skladajacym sie z ludzi??
jesli pierwsze; to jest mozliwe dojsc do pelni szczescia z samym soba.
jesli drugie; to bede szczesliwy jesli wszyscy wokol sa szczesliwi, ale czy to mozliwe??(trudno by bylo)
jest jeszcze przynajmniej jedna opcja, ze wystarczy ze ludzie wokol mnie sa szczesliwi i ja bede w pelni szczesliwy, jednak zawsze moge trafic na kogos obcego kto nie jest szczesliwy, i wtedy ja nie moge byc w pelni happy.
Wniosek: albo nie ma czegos takiego jak pelne szczescie(wiec nie warto ku temu dazyc), albo opcja pierwsza, czyli szczesliwym byc samym z soba.. jednak trudno to sobie nawet wyobrazic, bez osoby ci bliskiej.. |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Patka
Nawet piszący
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 20:30, 29 Cze 2006 |
|
ja zawsze myslalam ze najpierw trzeba osiagnac harmonie z samym soba by dopiero byc szczesliwym z innymi... ale sadze ze jednak do pelni szczescia potrzebne sa inne osoby bo one wzbogacaja nasz swiat |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Uczta Flakona
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczyny pierwszej
|
Wysłany:
Czw 20:38, 29 Cze 2006 |
|
inne osoby.. -te wokol nas, czy caly swiat?
moge byc wpelni szczesliwy jesli wiem ze ktos na czarnym ladzie cierpi z powodu glodu?? |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Patka
Nawet piszący
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 20:43, 29 Cze 2006 |
|
chodzilo mi raczej o te wokol nas....niestety wszystkich ludzi nie da sie poznac i nie da sie pomoc wszystkim potrzebujacym dlatego w kontekscie calego swiata chyba nie da sie byc w pelni szczesliwym ale mozna osiagnac harmonie z samym soba i z bliskimi |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Teletubis
Nawet piszący
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z PATOSu
|
Wysłany:
Czw 21:14, 29 Cze 2006 |
|
aboslutne szczęscie na ziemi to utopia, gdyż, jak wspomniała Patka, na ziemi jest dużo nieszczesc niezależnych od nas....
nie mozna byc szczesliwym widząc nieszczescia innych
szczescie sam ze sobą? a spróbuj milosci.... |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Uczta Flakona
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczyny pierwszej
|
Wysłany:
Pią 8:55, 30 Cze 2006 |
|
jak juz weszlismy na temat milosci...
czy milosc do drugiej osoby, odwzajemniona, to nie jest szczescie, ktorego bardziej pomyslec sie nie da..?? |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Patka
Nawet piszący
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pią 14:08, 30 Cze 2006 |
|
nie wiem jak to z ta miloscia....... a na szczescie absolutne poczekam az trafie do nieba choc licze na jego zalazek juz na ziemi |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Uczta Flakona
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczyny pierwszej
|
Wysłany:
Śro 9:45, 05 Lip 2006 |
|
jesli niebo jest tym szczesciem, jesli wogule jest..
a co do zalazka to znam pare patentow, godnych uwagi i dopracowania, stad kwestia cwiczenia jest otwarta... |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
moritura
Lekko piszący
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 1:10, 23 Gru 2006 |
|
A szczęście rozumiecie jako brak cierpienia, czy jakosik głębiej...? |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Teletubis
Nawet piszący
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z PATOSu
|
Wysłany:
Sob 8:13, 23 Gru 2006 |
|
Dla mnie brak cierpienia nie jest warunkiem wystarczającym ani koniecznym do zaistnienia szczęscia.
Proponuję eksperyment myslowy, wyobraźcie sobie sytuację, w której w jakiś sposób cierpicie a jednocześnie jesteście szczęścilwi. JA mogę wygenerować ogromną ilość takich sytuacji. |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
moritura
Lekko piszący
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 12:24, 23 Gru 2006 |
|
To jak rozumiesz szczęście?
|
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Teletubis
Nawet piszący
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z PATOSu
|
Wysłany:
Sob 15:41, 23 Gru 2006 |
|
To bedzie bardziej fenomenologia niż empiryczny opis... szczęscie jest dla mnie formą realizacji. Kiedy mogę się realizowac to jestem szczęsliwy. Np. kiedy moge się realizowac w dyskusji to doswiadczam szczęścia.
Ale i bardziej prozaicznie: kiedy wstaję rano kolejnego dnia, też doświadczam szczęscia, że oto zaczął się nowy dzień, i cud zwany zyciem trwa nadal. |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
moritura
Lekko piszący
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 23:04, 23 Gru 2006 |
|
No to czym to się różni od przyjemności cielesnej bądź, jak kto woli, duchowej masturbacji? |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Teletubis
Nawet piszący
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z PATOSu
|
Wysłany:
Sob 23:30, 23 Gru 2006 |
|
jeśli przyjemność cielesna jest dla Ciebie formą realizacji to jest to szczęscie, dla mnie nie jest.
pojecie 'duchowa masturbacja' wymaga dopercyzowania:P |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
moritura
Lekko piszący
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 2:19, 24 Gru 2006 |
|
Ja myślę, że duchowa masturbacja jest pierwszym precyzyjnym pojęciem, jakie udało mi się stworzyć.
Co to jest forma realizacji? |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|